Film oparty jest na historii seryjnego mordercy Henry'ego Lee Lucasa. "He's not Freddy, he's not Jason... he's real." - i to właśnie głównie realizm tego filmu przeraża. "On zawsze był taki spokojny" - jak często słyszeliśmy te słowa, gdy ktoś opisywał mordercę? Za często. Henry już jako mały chłopiec nie mógł pozbyć się "smaku" śmierci. Wszystko zaczęło się od tego, że był poniżany jako dziecko. Jego matka była prostytutką i zmuszała go do patrzenia jak... "obsługuje" klientów. Kazała mu nawet nosić sukienki i śmiała się z niego. Nic dziwnego, że ją zabił. Trupy to jedyne co po sobie pozostawiał.